niedziela, 1 czerwca 2014

wielkie rozczarowanie

Cały maj zbierałam się żeby wkoncu dodac ten post niestety maj okazał sie bardzo pracowity.
Oglądanie nowego mieszkania, więcej czasu poświęcić szkorabkowi bo znowu nauczył się nowych rzeczy.
Na całe szczęście dziś znalazłam chwile i postanowiłam wkońcu dodać ten post.


Dziś chcę się z wami podzielić moim wielkim rozczarowaniem cały czas poszukuje plastrów, które dobrze oczyszczą moje wągry na nosie. Przetestowałam już wiele plastrów i cały czas poszukuje. Tym razem zakupiłam plastry z firmy balea i okazało się że plastry ktore kupowałam kiedyś przynajmniej cokolwiek usuwały. Jesli chodzi o plastry z firmy balea nie usuwaja kompletnie nic. Po uzyciu pierwszego plastra gdy zauwazylam ze plaster nic nie wyciagnol postanowilam ze sprobuje kolejny raz po paru dniach ponownie siegnełam po plaster i kolejny raz nic prób bylo cztery niestety zakazdym razem efekt byl taki sam. w opakowaniu jest 6 plastrów kazdy plaster zapakowany jest w oddzielnej foli i przyklejony na przezroczystym kawałku folji. odklejeni eplastra nie jest przyjemne ponieważ trzeba go paznokciem dobrze podwarzyć, powinno być zrobione udogodnienie w odklejaniu tego plastra. Jeśli chodzi o wygode przyklejania go do nosa jest tak ja u wiekrzosci plastrow trzeba zrobić to uwaznie choc te 15 minut z plastrem na nosie moglam spedzic z maseczka na twarzy. niestety nie pamietam ile za nie zapłacilam ale gdy tylko bede w dm to zajze i dam wam znac. Nic pora  szukac dalej dobrego sposobu na oczyszczenie mojego nosa z czarnych plamek, a jakie wy macie na to sposoby??


sobota, 5 kwietnia 2014

Denko 3.2014

No i nadeszła pora na zdenkowanie marca. Szcczerze myślałam, że będzie tego troszke więcej no ale bywa to różnie.


Dziś zaczniemy od płynu do demakijażu oczu oczywiście z firmy Balea. Jest to moje juz kolejne opakowanie wiec tu dam wam link do poprzedniego denka. http://szalonakleo.blogspot.de/2013/07/projekt-denko-3.html  To co mi bardzo w nim odpowiada to cena bo kosztuje okolo1 Eura, więc bardzo sie opłaca.

Kolejny jest peeling do ciała z Alverde z kokosem i kwiatem lotosu. Dla mnie jest on wiecznym hitem jest to już chyba moje 5 opakowanie i jestem na chwile obecną jestem załamana bo przy ostatnich zakupach w dm zapomniałam wziaść kolejne opakowanie.

Następne jest maslo do ciała z Alverde dla mam z serii mamaglück jest to fajne masło o zapachu malwy. Bardzo szybko sie wchłania i przez caly dzień czuje nawilzenie na mojej skórze. Póki co roztsaje się z nim na dłuższy czas. W jego miejsce wskoczyło masło równiez z alverde, ale na temat tego nowego masła innym razem.







wtorek, 4 marca 2014

Denko 2.2014

No to pora przejść do tego co udało mi się wykończyć w lutym. Choć jest tego tak mało, że zastanawiałam się nad tym żeby połączyć to razem z denkiem marcowym. Jednak zawsze wole na bieżąco pisać to co mi sie udało wykończyć. Dlatego postaram się co miesiąc wrzócać wam to co udało mi się wykończyć, postanowiłam wszystko pisać rególarnie dla was bo wkońcu trzeba starać się dotrzymywać postanowień nowo rocznych.
No a w lutym udało mi się wykończyć:


Olejek arganowy z firmy Alverde do włosów. Musze powiedzieć, że jestem w nim zakochana od czasu gdy go pierwszy raz użyłam. Pachnie przepieknie choć musze powiedzieć, że pod wpływem tego olejku  kupiłam też szampon i odżywke z tej samej seri i nimi się zawiodłam. Odrazu gdy ostatnie krople wylałam na ręke już jego miejsce zajeło następne opakowanie tego olejku. Moje włosy jako, że są suche jak to w przypadku włosów kręconych jest normalne ten olej czyni na nich cuda.



Następnie wykończyłam żel pod prysznic z firmy Balea jak zawsze bo moge spokojnie stwierdzić, że od dłuzszego czasu to jedyna firma jeśli chodzi o żele pod prysznic jaką używam. Zapach, który tym razem wykończyłam jest z edycji limitowanej letniej Hawaii Pineapple uwielbiam te limitowanki zwłaszcza te letnie gdy chcę wrócić do lata wystarczy, że sięgne po jeden i znowu czuje się jak w lecie kiedy słoneczko pieknie praży. Nastepny żel juz czeka aż się do niego dobiore i wiem że jego zapach też jest rewelacyjny. 

Szampon i odżywka z Alverde z Amarantem. To już kolejne opakowania i napewno nie ostatnie. Uwielbiam ten szampon choć zapach odżywki nie jest aż tak przyjemny jak szamponu. Choć teraz na chwile szampon zostanie zastapiony szamponem z Nivea, ale o tym następnym razem.

środa, 19 lutego 2014

Sernik na zimno

Skoro widze jak często zagladacie na ostatni wpis o słodkościach postanowiłam wrzócić tu przepis na sernik na zimno bez pieczenia, który dzisiaj robie.

Potrzebujemy:
Biszkopty
żelatyne 2 łyżki
Serek homogenizowany 700gram
Kremówke 250 ml
cukier póder 4 łyżki
galaretka

Kremówke ubijamy wraz z cukremgdy kremówka jest ubita dodajemy serek homogenizowany. Żelatyne rozpuszczamy w niewielkiej ilości wody gdy juz jest przestudzona dodajemy do masy serowej miksując na najwyższych obrotach. Blache wykładamy biszkoptami.Wylewamy mase serową na biszkopty. Ja mój sernik udekorowałam brzoskwiniami z puszki, ale dekoracja już zależy od waszej inwencji twórczej. Na góre wylewamy przestódzoną galaretke, oczywiście smak galaretki juz zalezy od was.
Wstawiamy do lodówki aby wszystko pieknie nam steżało i połączyło sie pieknie.


Niestety zdjęcia sernika nie moge zamieścić gdyż zniknol w mgnieniu oka.

wtorek, 18 lutego 2014

Różyczki

Oczywiście miałam zaplanowany troche inny post najpierw dla was, ale jak to bywa mała zmiana planów.
Jestem ciekawa jak wam podobaja się takie dekoracje?
Te róże zostały zrobione w 100% z papieru oczywiście bez grama kleju.
Mam nadzieje, że wam się spodobają.
Na zdjęciach są 2 róże tryle, że złączone ze sobą.
Wspomne też że to są moje pierwsze takie róże.
Dajcie znać jak wam się podobają takie ozdóbki.




czwartek, 13 lutego 2014

Słodkości

Wy też tak macie, że czasem musicie upichcić coś słodkiego??
Mnie czasem jak przyjdzie ochota to albo pichce coś choć ostatnio najczęściej to muffinki a jutro bądź w sobote mam zamiar zrobić sernik bez pieczenia. dlatego jeśli chcecie wrzóce przepis dla was na internet.

Pozdrawiam.
Dajcie znać czy jesteście zainteresowani takimi postami.
Wszystkim życzę kolorowych snów.

poniedziałek, 10 lutego 2014

Ulubiecy stycznia:)

Skoro już wziełam się za realizowanie postanowienia nowo rocznego to nie mogę się poddać.
A zaczniemy od ulubieńców.
Najważniejszym ulubieńcem stycznia jest mój syneczek :) i śmiało moge powiedzieć że to jest ulubieniec życia :)



A jeśli chodzi o kosmetycznych ulubieńców to napewno największym ulubieńcem będzie kamuflarz z CATRICE 010 Ivory. Jako że  często mam jakieś przebarwienia z którymi korektor nie koniecznie sobie radził to ten kamuflarz jest idealny. Wszystkie przebarwienia kryły się pod nim perfekcyjnie a na zdjęciach nie było ich śladu.

Podkład to Manhattan Easy Match Make UP fajny w zastosowaniu bo nie jest to zwykła tubka jak w wiekszości podkładów. Pompka w tym przypadku  jest bardzo praktyczna a to że jest on wykręcany przy każym urzyciu pompki sprawia że używa się go niesamowicie. Jedno do czego mogłabym się przyczepic to konsystencja która jest minimalnie zbyt wodnita jak dla mnie przez co troche produktu zostaje w gąbce lub pędzlu.




Tusz do rzęs również z Manhattan Supersize to już moje drugie opakowanie i mam nadzieje, że nie ostatnie.
Na moich rzęsach utrzymuje sie ona przez wiele godzin a zmywanie jej nie sprawia mi najmniejszego trudu.
Mam nadzieje, że jeszcze długo będzie można ją kupować i że tak szybko nie postanowią jej wycofać.

Zapach który najcześciej można było wyczuć u mnie to Christina Aguilera ta wersja beżowa z czarną koronką. Uwielbiam ten zapach napewno za to że bardzo długo się utrzymuje na mojej skórze.
A przy okazji wszyscy pytają się wtedy co to za zapach. 


Z pewnością za miesiąc napisze ponownie co gościło najczęściej u mnie w lutym. :)

poniedziałek, 3 lutego 2014

Czas zmian

Hej bardzo dawno mnie tu nie było dziś przychodze by wkońcu wziaść się za jedno z moich postanowień noworocznych. postanowiłam sobie że wreszcie rególarnie będe pisać.
Dziś tak na chwile wpadam, a może jeszcze dziś coś się uda naskorbać zobaczymy.
Pozdrawiam